Co roku w maju do tego portowego miasta zjeżdżają się największe polskie gwiazdy siatkówki i skoków narciarskich. Nie brakuje również przedstawicieli innych dyscyplin takich jak pływanie, wioślarstwo, czy nawet boks. Wszystko po to, aby na twarzach chorych dzieci zagościły uśmiechy.
Wydarzenie to jest już niemal tradycją wpisaną na stałe w kalendarze wielu kibiców. Tegoroczny mecz był ósmym z rzędu. Ja byłam na nim po raz czwarty i żadnego nie żałuję choć w roku kiedy byłam na nim po raz pierwszy odbywał się on jeszcze na małej hali przez co nie łatwo było zdobyć bilety.
27. maja tego roku na parkiecie Azoty Areny oglądać można było takich sportowców jak: Krzysztof Śmigiel, Daniel Pliński, Krzysztof Ignaczak, Michał Maśny, Katarzyna Zaroślińska (wszyscy związani z siatkówką) braci Macieja oraz Jakuba Kota (na co dzień związanych ze skokami narciarskimi), Katarzynę Baranowską (pływaczkę) oraz Krzysztofa Kolbowicza (wioślarstwo). Wszyscy zawodnicy zgodnie twierdzą, że nie ważne jaki jest końcowy wynik meczu, ani kto, ile kilometrów na niego przebył, najważniejszy jest uśmiech dzieci i to oni i ich rodzice są zwycięzcami meczy. W czasie spotkania można było również wziąć udział w licytacji takich gadżetów jak koszulka Roberta Lewandowskiego z autografem, czy narty Macieja Kota.
Tegoroczny mecz za nami, a ja już niecierpliwie czkam na następny. Przyzwyczaiłam się już do tego, że czas między nimi mija szybko, a samo wydarzenie jeszcze szybciej.
Kto był, ma co wspominać, kto nie był może żałować. Ja szczerze wszystkich zapraszam, aby choć raz zdecydowali się na ten mecz przyjechać.
Zdjęcie mojego autorstwa. Proszę nie kopiować. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz